FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Grupa Jaćwież Giżycko Strona Główna
->
Pielgrzymi
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólnie
----------------
Nowości!
Regulamin
Rozmowy
----------------
Pielgrzymi
Zdjęcia
Video
Historia
Doświadczenia i Świadectwa Pielgrzymkowe
Wasze Pomysły
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
gość
Wysłany: Pią 18:52, 09 Sty 2009
Temat postu:
ostatnie surykatki chyba zostały pożarte, bo nic już o nich nie wspominacie
:cry:chyba wykupię abonament kablówki i sprawdzę co z nimi (z surykatkami znaczy się)
Ania
Wysłany: Czw 1:11, 10 Sty 2008
Temat postu:
tak dla ożywienia forum nie;p w ogóle gdzie jest cała Jaćwież?!? Halo! forum umiera...
Piszcie
Toska
Wysłany: Nie 17:21, 06 Sty 2008
Temat postu:
no Sadełko - faktycznie dawno nas tu nie było. o surykatkach nie wspomnę
ale myślę, że to zima swoje robi;) jak tylko czegoś się dowiem o rodzinie Wąsaczów - dam Ci znać. Ściskam całą Jaćwież, Tośka:-)
Ania
Wysłany: Czw 23:15, 03 Sty 2008
Temat postu:
a czemu Cie tu juz Tosia nie ma? udam sie teraz na poszukiwanie jakiejś surykatki na necie? w ogole to mi smutno ze nie mam zadnych wiadomosci o rezydencji ani o imperium:(
Ania
Wysłany: Pią 1:11, 16 Lis 2007
Temat postu:
a w ogóle, jakbyś(-cie) zapomniała (-li) to:
HELLOOOOU !!!
Ania
Wysłany: Pią 1:07, 16 Lis 2007
Temat postu:
ale jak to podupadło?? Tosia co Ty opowiadasz??
powiedz lepiej co tam w rezydencji surykatek , bo ja już dawno nie widziałam. W ogóle to od paru dni mam tv w pokoju w akademiczku, ale niestety nie odkryłam jeszcze żadnego programu o naszych ulubionych zwierzakach;)
A w ogóle czy u Ciebie w Gdańsku też jest tak zimno...brrr...umrę chyba, jeśli temperatura spadnie jeszcze chociaż o 1*C. Mam nadzieję, że "do zwiesny z Panajezusową łaską przechyrlam"
Czytałaś "Chłopów"? to stamtąd
A w ogóle to śniło mi się dziś, że był 31 lipca, wychodziliście z Dylewka, a ja nie mogłam iść z wami:( i wybiegłam do was do furtki... heh...
CU :*
Toska
Wysłany: Czw 15:38, 15 Lis 2007
Temat postu:
teraz już zapamiętam do końca życia
Twoje imię.
Marcin
Szkoda, że trochę to forum podupadło...
ale z drugiej strony - nic na siłę, poza tym każdy z nas ma pewnie masę innych spraw do załatwienia.
pozdrawiam, ciałą Jaćwież
!!!!
Kiziol
Wysłany: Wto 15:08, 13 Lis 2007
Temat postu:
Dziekuje Tosiu za życzenia:) A to dziwne:p co roku sie mnie pytalas jak mam na imie;p
Ale jest postep:P w zapamietywaniu ojego imienia;]
Pozdrawiam;]
Toska
Wysłany: Pon 12:19, 12 Lis 2007
Temat postu:
Falcon - mam 23.11 kolokwium - dlatego się uczę - nie ma letko:-(
korzystając z okazji składam powtórne gratulacje Ani - z okazji prawka:-)
tak na marginesie Aniu - ja wolę: sadlo, aniżeli Anka Dylewianka, choć to też niezłe
Kiziol!!!!!!!!!!!! nie wiem czemu, ale ciągle mi się wydaje, że masz na imię Marcin. Czy dobrze mi się wydaje??????????? Jeżeli tak, to składam spóźnione, acz baldzo baldzo serdeczne życzenia imieninowe - powodzenia we wszystkim, co dobre, radości z każdego nowego dnia, pokoju serca, wytrwałości w tym, co robisz (m.in. nagrywaniu piosenek:-)
) i duzio duzio Miłości w sercu - do Boga i do drugiego człowieka.
sciskam, Tosia
Ania
Wysłany: Śro 19:29, 31 Paź 2007
Temat postu:
dom- w sensie Dylewo, ze jeszcze nie wiem czy jade do Dylewa.
chociaż teraz to już i 408 jak mój dom:]
FALCON
Wysłany: Śro 2:04, 31 Paź 2007
Temat postu:
a czego sie Tosiu uczysz jeśli wolno spytać ?
i jaki dom panno Anno ? ;]
Ania
Wysłany: Wto 22:45, 30 Paź 2007
Temat postu:
heh... no wlasnie jeszcze nie wiem co z tym domem, ale zobaczymy. Ja tez lubie Tolkiena. Chociaz tylko czytalam, z filmem jakos nigdy mi sie nie udalo, a tez bym chciala zobaczyc. Pamietam ze Władcę zaczełam czytac przed moja pierwsza pielgrzymka, potem wyszlam z Jacwieza i troche mi brakowalo tej ksiazki po drodze:) Zwłaszcza w Sypniewie bo tam nie moglam zasnac, to akurat by sie przydala...a potem wstalam rano i zobaczylam ksiazke na polce:)
Toska
Wysłany: Wto 11:40, 30 Paź 2007
Temat postu:
no właśnie Aniu, coś z tym forum słabiutko - gdyby nie surykatki i golum... (w piątek była druga część "Władcy Pierścieni(c)" - bardzo ją lubię, zwłaszcza obronę Helmowego Jaru!!!!) Ale - należy liczyć na to, że po ciężkich i trudnych chwilach, przyjdzie czas na wzmocnienie!!!
powiem Ci, ze kiepsko mi z tą nauką idzie, ale staram się
a śniadanko smakowało? jedziesz do domu? ściskam, Basia
Ania
Wysłany: Nie 10:33, 28 Paź 2007
Temat postu:
CZEŚĆ TOSIA:) widzę, że forum trwa chwilowo (mam nadzieję) w zawieszeniu, to chociaż ja do Ciebie kliknę
wiesz, byłam wczoraj na Bombay dreamsie- oczywiscie jak zwykle było klawo:) trochę pohasałam:)
A w ogóle, uczysz się? Bo ja tu właśnie wszamiam śniadanko i siadam do mojej gramatyki historycznej... także zjednoczmy się w bólu egzystencji:)
Ania
Wysłany: Czw 0:06, 25 Paź 2007
Temat postu:
hehe dzis wieczorem były parówki z serem... no i z ketchupem rzecz jasna. prosta oczywista. co do pomidorówki...hm... a może załatwimy to jakoś polubownie... khym... cooo? dogadamy się?;p ... albo przynajmniej podzielimy tym, co już wyszarpię z gara.
eh... a u Ciebie jak tam, internecik Ci znowu w pracy podłączyli?
oj Tosia Tosia...
śmiesznie jest:)
cu next time, miłego dnia, wieczoru... Hasta maniana!
Toska
Wysłany: Śro 9:37, 24 Paź 2007
Temat postu:
cały wieczór Aniu myślałam o zupie z makaronem w Górkach Kampinoskich - już się cieszę na samą myśl!!!!!!!!!
swoją drogą, do Goluma miałam zawsze słabość - jak widać, opłaciło się!
co dzisiaj szamasz wieczorem? przyznam, że na spaghetti miałam wczoraj ochotę, ale cóż - pozostało mi zmywanie po pomidorówce
miłego dnia
Toska
Wysłany: Pią 21:28, 19 Paź 2007
Temat postu:
Neptuna dawno nie odwiedzałam - chyba się za bardzo zaangażowałam w te spotkania i zobaczył, że mi zależy
ale tęsknię za morzem...
A jakich słów już nauczyłaś swoich podopiecznych? czekaj czekaj - niech zgadnę: helloooouuuu, crasy?????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
przecież wiesz, że żartuje:-)
impreza u Krzyśka? było kilka wersji:
1) jego 33 urodziny;
2) inaugarcja roku akademickiego (niestety mnie to nie dotyczyło);
3) mecz Polska-Kazachstan.
jak już PISałam wytańczyłam się za wszystkie czasy - ubaw PO pachy;-)
Może jednak pójdziesz na wybory...?
Anka - gdzieś zawieruszyłam nr do akademika
I am sorry. Mozesz mi go przesłac na komórkę? naprawdę już dawno nie rozmawiałyśmy!!! miłego wieczoru (a?)
Ania
Wysłany: Czw 22:07, 18 Paź 2007
Temat postu:
Jadę do domu, ale tylko na sobotę, więc na wybory się nie załapię. Możesz się pośmiać- ja też się czasem z tego śmieję, choć stan uspokojenia wciąż trwa:) Może już nie mam ADHD. Z zajęciami nie jest tak tragicznie. Bywało więcej:) A wiesz ostatnio trochę testuję siebie jako nauczycielkę - uczę dzieci angielskiego:) Tzn póki co mam na bank jedno dziecko 2 razy w tygodniu, fajny chłopaczek, a co do reszty to zobaczymy. A generalnie to integruję się z moją nową współlokatorką
A Ty, wpadasz jeszcze czasem do Neptuna? bo jakoś tak ostatnio w ogóle o nim nie wspominasz... A z jakiej okazji była ostatnia schadzka u Łysego? .... by the way... ;p
Toska
Wysłany: Czw 9:19, 18 Paź 2007
Temat postu:
no właśnie - Paweł tu wpada!!!
ale pozwolę sobie z nim się nie zgodzić... myślę, że jednak surykatka!!!!!
z drugiej strony mam nadzieję Aniu, że Twoje pytanie (dot. tego, czy nie jesteśmy trochę jak surykatki) nie dotyczy, nazwijmy to, wizulanej "części" tych stworzeń
? Wolałabym jednak, żebyś to uściśliła. Chyba muszę zajrzeć do "Rezydencji" - myślę, że wyszłam z dołka po ostatnm odcinku i jestem gotowa, by zobaczyć, co u nich, tj. u surykatek;-) jedziesz do domu na wybory? czy głosujesz w Warszawce?
osmolona ręka powiadasz... a buzia Ci się nie osmoliła?????
no chyba teraz, kiedy wiem, że z tej opresji wyszłaś cało, mogę się troszku pośmiać, co?
co dzisiaj robisz? masz wogóle dużo zajęć na uczelni?
Ania
Wysłany: Czw 2:09, 18 Paź 2007
Temat postu:
ooo Paweł do nas zagląda:)
FALCON
Wysłany: Śro 11:49, 17 Paź 2007
Temat postu:
chyba jednak rodbajber
Ania
Wysłany: Śro 0:21, 17 Paź 2007
Temat postu:
by the way
Tosia, czy Ty myślisz że ktoś tu zagląda? Czyta te nasze "dysputy"? Albo nie wiem co jeszcze...
trochę to my jesteśmy jak surykatki skoro opowiadamy tu co u nas.
Nie wiem co lepsze: RODBAJBER czy SURYKATKA
Ania
Wysłany: Śro 0:16, 17 Paź 2007
Temat postu:
o pomidorówce opowiem Ci jak już kiedyś tam zadzwonisz:) ale ogólnie teraz już jest dobrze. Współlokatorka zmieniona- od jutra mam nową... a poki co to "Nowa" mnie przygarnia na noc, bo boje sie wracac do akademika, zeby mnie tamta nie wyklęła
Co do prądu, to akurat byłam sama w pokoju, więc wszystko odbyło się bez świadków... A swoją drogą, to jak możesz się tak cieszyć, przecież mogłam już nie żyć..
Poza tym to nie było jakoś bardzo widowiskowe- po prostu huknęło i osmaliło wszystko wokół...w tym moją rękę;p
Ale dobrze jest... tak ogólnie:) Zamiast jesiennych smutów powraca mój optymizm:)
A swoją drogą ciekawe co tam u surykatek? w końcu to był katalizator tego wątku na forum:)
Przyjemnego pracowanka zyczę
Lots of love
Toska
Wysłany: Wto 11:01, 16 Paź 2007
Temat postu:
Aniu, co to znaczy, że od pomidorówki zaczęły się wszystkie dobre zmiany???????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ciekawość mnie zżera!!!!!!!!!!!! Pozdrowiłam wszystkich na imprezce u Łysego. Powiem Ci, że dawno sie tak nie wytańczyłam, powaga:-) czad!!!!!!!!!
No i mam nadzieję, że w końcu pogadamy - muszę spisać Twój number do akademika:-) w tym tygodniu mam sporo roboty, ale to dobrze:-) Poza tym u mnie chyba o.k.
a czy ktoś nagrał to zdarzenie, w którym kopnął Cię prąd???? nie obraź się, ale chciałabym to zobaczyć
bardzo bardzo:-)
trzym się dzieweczko, ściskam
Ania
Wysłany: Pią 9:36, 12 Paź 2007
Temat postu:
ja tez mam klopoty z netem. lodowka mysle ze odzyje, wiec nie jest az tak tragicznie jak myslalam, ale wczoraj jak probowalam ja przywrocic do zycia to kopnal mnie prad i znowu wywalilam korki:) A po tym pradzie to nie uwierzysz... jakas taka spokojniesza jestem:)
Poza tym jestem na etapie proby zmiany wspołlokatorki- długa historia, opowiem przy okazji. No i co jeszcze... właśnie spędzam ostatnie godziny w pracy (czytam "Chłopów"), teraz wreszcie zaczne normalnie chodzic na zajecia:)
No i tyle chyba jeśli chodzi o skrót mojego życia jeśli chodzi o ostatnie dni, tygodnie:)
ps tak naprawde to jem jogurty a nie zupki chinskie, a z zupek to oczywiscie zadna krewetkowa, rakowa i nie wiem jeszcze jaka, nie wchodzi w grę. Pomidorówka rules! A propos pomidorówki to od niej zaczęły się wszystkie dobre zmiany:)
Toska
Wysłany: Czw 21:01, 11 Paź 2007
Temat postu:
Aniaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gdybym tylko mogła z chęcią bym Ci pomogła!!!!!!!!!! zajrzałam na chwilę do księgi - wiem, że szamasz na razie tylko zupki chińskie - czy rozpoznajesz już ich smaki (kurczakowa, krewetkowa , rakowa - whateveeeerrrrr
)????????????? nadal nie mam dostepu do neta i nadal nie mogę odpisać normalnie na maila
a co z Tobą? - żyjesz????????????????????? z chęcią bym siobie z Tobą pogadała... no nic, póki co zostaje kilka słów na forum, ściskam, buziaki, papapa
Ania
Wysłany: Śro 8:17, 10 Paź 2007
Temat postu:
Tosiaaaaaaaaa! zepsuła mi się lodówka!!!! aaaaaaaaaa
masakra!
zawsze coś! no po prostu zawsze coś ;(
Toska
Wysłany: Pon 20:00, 08 Paź 2007
Temat postu:
no pewnie, że czad!!! - jak było?????????????? ja znów tylko na chwilkę
nadal nie mam dostępu do neta:-( no i muszę wracać do pracy. trochę późno, ale kiedyś trzeba zacząć. mam nadzieję, że pod koniec tygodnia uda mi się do Ciebie na spokojnie napisać. Tymczasem śpij dobrze dobry człowieku
ściskam, papa
Ania
Wysłany: Sob 18:29, 06 Paź 2007
Temat postu:
Słyszałam właśnie o jakichś tragicznych wydarzeniach w tym programie, może to i dobrze, że nie mam tv w akademiku...
w Wawie, w Wawie:) studia....hm.... nie no są...i chodzę...chodzę! tylko wolno;p
właśnie wychodzę na wieczór panieński- ale czad! prawda?
Toska
Wysłany: Sob 14:13, 06 Paź 2007
Temat postu:
Aniu, ja mam za słabą psychę na "Rezydencję" - zbyt emocjonalnie podchodz do pewnych wydarzeń
poza tym nie mam dostępu do netu i tak o
za chwilę muszę zmykać "do roboty". ale powiem szczerze - bardzo mnie ciągnęło na www;-)
dzięki Aniu za maila, odpiszę na spokojnie - jak będę miała więcej czasu. a Ty weekend w W-wie? jak na studiach???
Ania
Wysłany: Czw 21:55, 04 Paź 2007
Temat postu:
Tosia a gdzie Ty jesteś jak Ciebie nie ma? hę? opowiedz co tam w rezydencji surykatek, bo dawno nie widziałam:)
Ania
Wysłany: Wto 22:23, 02 Paź 2007
Temat postu:
spąsowiałam
Toska
Wysłany: Wto 20:39, 02 Paź 2007
Temat postu:
no widzisz? a poza akademikiem też mozna:-)
nie tylko "czasem" zdarza Ci się powiedzieć/napisać coś sensownego ... Niech wszyscy o tym wiedzą
dobrej nocy:-)
Ania
Wysłany: Wto 14:48, 02 Paź 2007
Temat postu:
wizyta u sasiadów o tej porze...no no no! myslalam ze to norma, ale w akademiku:)
co do tepsy to takie buty:) to przy okazji maila, napisze Ci numer...bo przeciez nie tutaj:)
co do przyznawania racji- chyba właśnie w Będkowie:) powiedziałam Ci, że lubię te momenty kiedy mi ją przyznajesz
ps czasem zdarza mi się powiedzieć/napisać coś sensownego;)
Toska
Wysłany: Wto 12:22, 02 Paź 2007
Temat postu:
wczoraj byłam u sąsiadów - mają stały dostęp do neta i czasem z tego korzystam:-)
Walka?...- i tym razem muszę Ci przyznać rację...
Ponieważ część wiadomości była dla Pawła, niestety nie bardzo pojęłam jej treść
Ale to chyba nic nie szkodzi;-)
A Ty jeszcze w pracy?
P.S. Nawet jeśli telefon w akademiku nie jest z tepsy, mogę dzwonić na darmowe rozmowy- to nowa taryfa tepsy;-) Także prześlij mi przy okazji swój nr do akademika, no i jeścio adres
- tak na wszelki wypadek
tsym się dzieweczko
pzdrrrrrrrrr.
Ania
Wysłany: Wto 11:59, 02 Paź 2007
Temat postu:
a w ogóle to co robisz na necie o tak poznej porze ( wczorajszy wpis przed 23)? czyzbys miala jakis bardziej staly dostep do neta... skype, gadu i te sprawy?
bo wiesz jak ja tak siedze w tym akademiku to sie czasem nudze, a telefon to nie wiem czy jest tepsy wiec wiesz...
a w ogole to mam tez wiadomosc dla Pawła, z której na pewno sie ucieszy jak tu zajrzy:)
w tym roku znów mieszkam z Haliną
tym razem to jakas z Kazachstanu, a nie z Białorusi i ogólnie nic nie przebije mytycznej Halyny, ale zawsze to jakas namiastka. Ogólnie jeszcze jej nie poznałam, więc nic więcej nie mogę powiedzieć
także wpadaj do Warszawki- a nuż ta też Cię zafascynuje ;p
Ania
Wysłany: Wto 11:53, 02 Paź 2007
Temat postu:
walka! droga Tosiu...mieustanna walka to podstawa....
Toska
Wysłany: Wto 9:38, 02 Paź 2007
Temat postu:
zatkało mnie Anka - niby o tym wiem, a jednak mnie zatkało...
Chyba o ja zacznę tę cnotę rozwijać...
Ania
Wysłany: Wto 9:22, 02 Paź 2007
Temat postu:
bo skromność to cnota...
Toska
Wysłany: Pon 22:49, 01 Paź 2007
Temat postu:
Kuba, nie denerwuj się!!! spokojnie porozmawiaj z Gosią, może i Tobie coś załatwi. Tylko musisz dać jej trochę czasu. wiesz, ona teraz się przenosi do Olsztyna i pewnie ma sporo na głowie, ale jak juz się tam urządzi, to na pewno zajmie sie Twoim zamówieniem:-)
prawda Gosiu??????
Gosiu, z Olsztyna też wyniknie coś bardzo fajnego
- tak coś czuję
ściskam
Toska
Wysłany: Pon 22:46, 01 Paź 2007
Temat postu:
No cześć Ania:-)
a co tak skromnie w słowa????????????!!!!!!!!!!!!!!!!Jestem zaniepokojona!!!! tak czy siak: dobze ze jesteś
śpij dobrze
Ania
Wysłany: Pon 21:24, 01 Paź 2007
Temat postu:
już jestem:)
Kuba
Wysłany: Pon 20:45, 01 Paź 2007
Temat postu:
a moich głośników jak nie było tak nie ma
<foch>
:
secretary
Wysłany: Pon 20:14, 01 Paź 2007
Temat postu:
Dzięki za dobre słowo, Tosiu i za duchowe wsparcie
Ja również mam nadzieję, że coś z tym Gdańskiem wypali... Może Bóg się skusi na malutki cud względem mnie!
Ale jak nie to oczywiście postaram się przy każdej nadarzającej się okazji odwiedzać Jaćwieżaków gdańskich
Co do nagrywarki to już jest zapakowana i leci wprost do Ani rączek (musiałam mocny rozmach zrobić
)
Pozdrawiam i przytulam! bye
Toska
Wysłany: Sob 22:09, 29 Wrz 2007
Temat postu:
Gosiu!!! na pewno wszystko będzie dobrze. Słyszałam, że w Olsztynie studiuje się bardzo dobrze i wszystkie opinie pochodziły od zaufanych i wiarygodnych osób, tzn. Jaćwieżaków
A nóż z tym Gdańskiem coś wypali...
Mam jednak cichą nadzieję, że będziesz odwiedzała i tę część Jaćwieży, która okupuje Trójmiasto:-)
A jako kilkudniowy pełnomocnik Ani, chciałam tylko zapytać co z jej nagrywarką - wszystko już załatwione????
secretary
Wysłany: Sob 20:53, 29 Wrz 2007
Temat postu:
Pozwolę sobie wejść w Waszą dysputę dziołchy moje kofane! Tosiu! Dzwoniłam do rektora AM Gdańsk z zapytaniem o co kaman z tym moim odwołaniem... i powiedzieli mi że najprawdopodobniej otrzymam negatywną decyzję
no cóż... jeszcze nie przysłali mi tej decyzji... będę czekać, ale już zameldowałam się w akademiku w Olsztynie, mam już index i legitymację. Jeśli rzeczywiście decyzja z Gdańska będzie negatywna, to zostanę w Olsztynie przez rok, a w maju znów podejdę do maturki z chemii i wystartuję na AM... Zobaczymy co przyniesie przyszłość... Teraz będę się przykładać na moim wydziale Technologii Żywności i Żywienia Człowieka na Uniwersytecie Warmińsko - Mazurskim!
Pozdrawiam Was obie :*
NIECH BóG MA WAS W SWOJEJ OPIECE!!!
Toska
Wysłany: Sob 10:21, 29 Wrz 2007
Temat postu:
ok. nie dam mu umrzeć. Porannego smsa dostalam od Ciebie w momecie, gdy jechałam na rowerze - strasznie wiało (wieje nadal), a tu jeszcze komórka brzęczy BZZZZZZZZZZZZZZZ;-)
no nic - mało nie wpadłam pod samochód, gdy odczytywałam wiadomość od Ciebie, ale co tam;-)
A czemuż to Ciebie do wtorku nie będzie???????????????????czyżby remizę w Dylewie zamknęli???? Najgorsze jest to, że odpowiedź dostanę we wtorek;-)
nic, uciekam na razie - na spacer z moją psinką - Fuga - chyba Ci o niej opowiadałam? MOże nie na kwaterze w Będkowie (to tam, gdzie leczyli Cię wiesz czym?
), ale gdzieś na pewno:-)
tsym się dziewecko.
P.S. wczoraj naprawdę nie wiedziałam co z tym adresem!!!!!!!!!!!! priorytety zgodnie z założeniem mają dochodzić w ciągu jednego dnia, a nie dwóch!!!!!!!!!!!
Ania
Wysłany: Pią 22:12, 28 Wrz 2007
Temat postu:
ale Ty ściemniara jesteś..."uuuu nie wiem co z adresem"
a co ma znaczyć to "wreszcie" w pytaniu o ściany w akademiku...zawsze były białe...tylko tak obdrapane, że trzeba było zaklejać
teraz są brzoskwiniowe
zła nie zła- zęby w ścianę i żyje się dalej (prawie tak jak przy przekłuwaniu bąbli na pielgrzymce)
aha! i jeszcze jedno: do wtorku mogę się nie odzywać, ale Ty nie daj umrzeć temu wątkowi. odpowiem z poślizgiem:) zresztą masz okazję zeby odpocząć ode mnie, bo moja rodzina chyba już nie może znieść tego ile gadam, ile chce rozmawiać ( a propos kwatery w Winnicy i tej gdzie mnie leczą w sposób Ci wiadomy, ale głośno nie będę o tym mówić ;p, a nie pamiętam nazwy) a jeszcze bardziej ile śpiewam
bye bye butterfly
Toska
Wysłany: Pią 14:28, 28 Wrz 2007
Temat postu:
ja już teraz nic wiem, co z adresem...
trudno.
jak już tak pozdrawiamy, to pozdrów Dylewo;-)
ale co - macie wreszcie białe ściany w akadmiku???
zła jesteś na tę pracę??? mam nadzieję, że się tym bardzo nie przejmujesz...? jeśli tak, to w mojej ocenie;-) - nie warto sobie tym zaprzątać głowy:-) usy do góly i.... EVERYBODY: ----------------------------------- (niestety nie mogę się nauczyć tych "indyjskich" słów na pamięć)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ania
Wysłany: Pią 13:43, 28 Wrz 2007
Temat postu:
sugerujesz ze krece:)
jutro jade do domu, wracam w niedziele, sprzatam pokoj w akademiku (dzis sie zakwaterowalam...pomalowali nam sciny- hura!
), rozpakowuje sie i mieszkam sobie, zyje:) wciaz nie wiem o co chodzi z tym zdresem- wytlumacz sie:)
a! i za 2 tygodnie koncze prace- tyle u mnie
pozdrow mieczownice;)
Toska
Wysłany: Pią 11:38, 28 Wrz 2007
Temat postu:
No biedny, biedny...
Jak tam mija dzień? ja dziś jadę do domu, na weekend:-) A Ty? Jeszcze do Dylewa wpadniesz przed początkiem roku akademickiego? Wiem, że już o to pytałam, ale ciągle mam wrażenie, że udzielasz mi niejasnych odpowiedzi;-)
Ania
Wysłany: Czw 14:43, 27 Wrz 2007
Temat postu:
biedny Wacek...
Toska
Wysłany: Czw 13:07, 27 Wrz 2007
Temat postu:
nie wiem o co chodzi:-(
wczoraj byłam załamana - przedwczoraj Sonia została najprawdopodobniej zabita przez szakale, a jej związek z Wackiem Kąsaczem nie zdążył się na dobre rozwinąć
dlatego postanowiłam przez jakiś nie oglądać "rezydencji" - źle to znoszę.
EVERYBODY?????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ania
Wysłany: Śro 9:11, 26 Wrz 2007
Temat postu:
no wiadomo że tak:) ale nie budzika tylko dzwonka telefonu helooou:)
EVERYBODY: yela yela yela, yela yela ma, łola łola łola...
A co do piosenki z budzika, to często do niej tańcze w zaciszu domowego ogniska:)
EVERYBODY: kanum kanum nokia, koyle koyla mafia, capuccino cofia, sofia
A w ogóle to nie chcę nic mowić ale Twoje wczorajsze smsy.... zasypiam po raz trzeci...a tu BZZZZZZZZZZZ!!!!!!!! to się podrywam w przerażeniu- czytam-> i gdyby nie to, że natychmiast zasypiałam znowu i ogólnie moze z 50 % treści już do mnie docierało, to może nawet ze śmiechu bolałyby mnie głowa, brzuch i plecy
Ale że niedoświadczony Wacek Kąsacz uwodzi Glorie- to krejzolskie jest
ps TOSIA! JAK NIE POWIESZ O CO CHODZI....TO... TO... TO NIE WIEM CO!
I wiesz o co chodzi, jak pytam o co chodzi?
Toska
Wysłany: Wto 21:22, 25 Wrz 2007
Temat postu:
Aniu, cieszę się, że namiar Ci się przydał, ale chcę żebyś wiedziała jedno: grając w scrabble możesz od czasu do czasu "rzucić" okiem na "Rezydencję" - helouuuuuu????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A co śpiewasz???? MOże za podkład masz dźwięk budzika?????
śpij dobrze, ja lęcę do domku:-)
P.S. Pamiętaj: dziś, Animal Planet 23:00 "Rezydencja (...)"
Ania
Wysłany: Wto 10:55, 25 Wrz 2007
Temat postu:
Wiesz nigdy się nie zastanawiam nad jestestwem Neptuna, ale teraz widzę, że to był błąd. Czuje, że jak się poznamy, to oboje będziemy mieli wrażenie, że znamy się od lat...ot takie bratnie dusze:)
No tak, już rozumiem skąd to skojarzenie ze mną w kwestii szaleństwa:)
Co do "Rezydencjj..." to nie widziałam, bo u nas ostatnio króluje scrabble- nie żebym wygrywała, ale jest wesoło. Choć moi współgracze stają do zawodów w ogromnym stresie, bo za kazdym razem, kiedy za długo się zastanawiają, to ja zaczynam śpiewać- to bardzo przyśpiesza grę
Ale ogólnie "Rezydencja..." wywiera na mnie niesamowite wrażenie, jak każda surykatka zreszta. Mówiłam już jak jestem Ci wdzieczna za namiar na ten program?...bardzo jestem Ci wdzieczna:)
Toska
Wysłany: Wto 10:37, 25 Wrz 2007
Temat postu:
Aniu, nie łam się. Jak będziesz miała tam zostać, to zostaniesz - niezależnie od krewnych i znajomych Pani prorektor. Poza tym nb Pani matematyczka b. cię lubi;-)
Neptun dużo o Ciebie pyta, ale sama rozumiesz, że wszystkiego też powiedzieć nie mogę...
dzisiaj chyba też do niego wpadnę
"Szaleństwo Almayera" to z tego co się orientuję pierwsza powieść Conrada, ale nie mam pewności co do tego. Ja przynajmniej od tej książki zaczęłam poznawanie jego pisania (także w tym sensie jest pierwsza, a przede wszystkim - nie za gruba;-)). Wpisałam ten tytuł, bo słowo "szaleństwo" od niedawna kojarzy mi się tylko z Tobą
Aniu, oglądałaś wczoraj "Rezydencję(...)"????? Basia nie przeżyła burzy - była strasznie wychudzona i bardzo zmarzła
Sonia (jej przyrodnia siostra) przeżyła, chciała wrócić do rodziny Wąsaczy, ale Ci ją przegonili:-( Także teraz została całkiem sama, pozostawiona na pastwe drapieżników
wczoraj było naprawdę przygnębiająco:-(
Mam nadzieję, że dziś będzie już lepiej:-)
miłego dnia Aniu, a także tym, których choć trochę interesują surykatki
Ania
Wysłany: Pon 12:09, 24 Wrz 2007
Temat postu:
Weekend..hmmm ... standardzik- zakupy, sprzątanie, obiadki rodzinne... nothing special
Ale mój weekend jeszcze trwa, bo dopiero jutro do pracy:) a swoją drogą to wiesz co, wydaje mi się, że od pażdziernika wejdzie na moje miejsce jakas krewna lub znajoma pani prorektor:)... trochę mi szkoda, ale dokladniej w tym tygodniu bedzie wiadomo
A Neptun mówi coś o mnie, pyta, czy tylko przyjmuje pozdrowienia?
Co to jest "Szaleństwo Almayera" bo nie znam chyba?
Toska
Wysłany: Pon 9:58, 24 Wrz 2007
Temat postu:
Anka, o jeszcze jednym zapomniałam- "Jądro ciemności" może i jest fajne - nikt temu nie przeczy, ale jak myślę o Tobie, to myśl przychodzi mi inny tytuł: "Szaleństwo Almayera"
Toska
Wysłany: Pon 8:59, 24 Wrz 2007
Temat postu:
Aniu, ja niestety nie obejrzałam w sobotę "Rezydencji surykatek"
powiem Ci szczerze: od 12:00 do 15:00 gadałam z Neptunem, większą część rozmowy zdominowało przekazywanie pozdrowień od Ciebie, poza tym zachwycałam się pięknem morza (powaga!!! - taka trochę romantika, ale naprawdę było cudownie!!!). NO i jak już wróciłam z tej "pogawędki", to padłam:-) zasnęłam i nawet surykatki mnie nie obudziły. Ale wiem, że dzisiaj też coś jest;-) A tak ogólnie Aniu, jak minął weekend?
Ania
Wysłany: Sob 20:00, 22 Wrz 2007
Temat postu:
Dzięki Tosia za ten namiar na "Rezydencję surykatek"- cały dzień mojej rodziny był podporządkowany temu programowi.
A sam program poruszający oczywiście. Klocek- najmłodszy w stadzie surykatek, wpadł do dołka i nie mógł się wydostać. Wtedy na pomoc ruszyli Michałek i Ramona. Potem, gdy wędrowali dalej napadł ich jakiś ptak- drapieżnik. Wszystkie surykatki uciekły do najbliższego schronu, ale dwie młode, Klocek i Renia nie zdążyły- Renia nie przeżyła
Wszystkim surykatkom było strasznie smutno. A w ogóle z powodu braku opadów musiały żywić się mrówkami, ale mały Klocek jeszcze nie bardzo wiedział jak je łapać
Na koniec Gloria poprowadziła dalej całe stado.
Naprawdę, bardzo poruszające
A podobne codziennie ok. 20 jest "Imperium surykatek"
Po prostu szał!!
Ania
Wysłany: Pią 15:51, 21 Wrz 2007
Temat postu:
a surykatki fajne, prawda?
ja nie byłam w stanie obejrzeć wszystkich tych filmików, bo moja szalona rodzinka nie rozumiała do końca, czemu aż tak zanoszę się śmiechem:D
Ania
Wysłany: Pią 15:50, 21 Wrz 2007
Temat postu:
"Jądro ciemności" jest fajne:) nie narzekajcie. "Lorda Jima" nie poznałam osobiście- ale pewnie spotka mnie ten zaszczyt w niedługim czasie. A wiecie co, dziś w pracy czytałamm sobie Sapkowskiego, podchodzi do mnie matematyczka (ktora nb bardzo mnie lubi) i pyta co czytam, to pokazałam jej okladkę, a ona złapała się za głowę i powiedziała znacząco: p o l o n i s t k a
hellooou!
Toska
Wysłany: Pią 14:34, 21 Wrz 2007
Temat postu:
Ciesz się, że to nie "Lord Jim"
Szafar
Wysłany: Pią 13:59, 21 Wrz 2007
Temat postu:
hehe to jest taki joke korego jako chyba jedyny JA nie czaje a why??
bo nie chcialo mi sie czytac tak dlugiego tekstu co Anuszka napisala:P
I tak mam duzo do czytania np. "Jądro Ciemności"
<75str.>
Toska
Wysłany: Pią 13:51, 21 Wrz 2007
Temat postu:
Anka!!!! pozwoliłam sobie tylko na głośnie śmiacie w pracy, a to i tak za dużo!!! - nie wysyłaj takich linków w godzinach pracy;-)
Ania
Wysłany: Pią 12:27, 21 Wrz 2007
Temat postu:
hehe:) dobre pytanie! ale myśle, że teoretycznie, jakby ktoś zobaczył słowo "dysputy" to powinien zrezygnować, a jak potem jeszcze " nt. prywatnego życia surykatek", to już na pewno. Paweł jest wyjątkiem potwierdzającym regułę
Nie wiem jak to jest z chodami... nie mnie powinnaś pytać. Co do pracy: przez tydzień też jeszcze mam pracę, chociaż nie mam co robić, ale za to czasem ktoś przychodzi i opowiada śmieszne historie:) Jak już sie zakwateruję w Muchomorku to pomyślę czy Ci ujawnić takie szczegóły z mojego...mogę Cie po prostu odebrac z centralnego:D
Pawle, surykatki to są takie bardzo fajne zwierzątka lądowe:) masz tu link, który dostałam od Gosi i który przedstawia kilka historyjek z ich życia. Śmieszne są, ale żeby było tak śmiesznie, żeby od śmiechu bolały głowa, brzuch i plecy to trzeba zobaczyć Gosię udającą surykatkę
Może będziesz miał okazje, jak już przybędziesz do Warszawki srawki albo ... jak uda mi się zabrać ją kiedyś Jaćwieży...oj co to by się działo... wtedy to dopiero byłabym impostorem
http://surykatki.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?6,2007
FALCON
Wysłany: Pią 12:09, 21 Wrz 2007
Temat postu:
Szafar założy forum i on tu rządzi, ja je tylko promuje
;]
poza tym dobrze ze załyzyłyscie nowy temat
jak to jest z tymi surokatkami, chciałbym usłyszeć jakąś historie po której ze śmichu bolałby mnie brzuch i głowa i plecy
Toska
Wysłany: Pią 11:44, 21 Wrz 2007
Temat postu:
A jednak to zrobiłaś - masz chody u Falcona, czy jak? Myślisz, że jak ktoś teraz wejdzie na forum i zobaczy temat "Dysputy (...)", to zrezygnuje z czytania wypowiedzi na nim umieszczonych? Albo prościej - ten temat rzeczywiście mamy tylko dla siebie?????
Powiedz, że tak, nawet jeśli tak nie myślisz
Ale beka z tym tirem, naprawdę
Niestety teraz to ja mam troszku pracy, choć nikogo oprócz mnie tu nie ma.
A, musisz mi przesłać adres akademika, nr pokoju, itd. jeśli chcesz, żebym do Ciebie kiedyś przyjechała
Inaczej przekimam na Centralnym;-)
pozdrów strażaków, pliz:-)
Ania
Wysłany: Pią 11:06, 21 Wrz 2007
Temat postu:
Dobra poszedł znów
To tak: mamy z Pawłem taką wspólną koleżankę (z którą ja nb. teraz pracuję i czasem urządzamy sobie pogaduchy w pracy), która już bardzo długo ma prawo jazdy i bardzo długo jeździ samochodem. Któregoś razu jechała tico, stanęła na czerwonym świetle, spojrzała we wsteczne lusterko, gdzie zobaczyła żółtego tira zbliżającego się z dziwnie dużą szybkością...I wtedy rzuciło nią na kierownicę i odbiło spowrotem na siedzenie (czyt. przywalił w nią tenże tir). Wychodzi wkurzona z samochodu, zaczyna krzyczeć na faceta w ciężarówce, a on się do niej szczerzy, więc krzyczy na niego jeszcze bardziej. W końcu facet mówi do niej, że przecież nic się nie stało. Spojrzała na swój samochód, ale przypatrując się coraz bardziej nie zobaczyła nawet rysy..
bardzo lubie tą historię
Ania
Wysłany: Pią 10:53, 21 Wrz 2007
Temat postu:
a o stłuczce z tirem opowiem za czas jakiś, bo dyrektor przyszedł... i głupio tak na forum Jaćwieży siedzieć
Ania
Wysłany: Pią 10:51, 21 Wrz 2007
Temat postu: Dysputy Tosi i Ani nt. prywatnego życia surykatek
Tosiu! Ależ ja się nie naśmiewam z surykatek. Przeciwnie, ja je bardzo lubię- od wczoraj właśnie. A od weekendu zacznę chyba oglądać to wasze Animal Planet:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Forum
.
Regulamin